Aktualności

Mountain Maraton – Stare Wierchy 2013
Cykl Biegów Górskich Mountain Maraton jest już obecny ładnych parę lat w „ środowisku „ biegaczy górskich . Na pewno już wyrobił sobie pewną markę i zajął stałe miejsce w kalendarzu każdego wielbiciela górskich wyzwań...

      Z racji tego że priorytet miał „ rodzimy „ Półmaraton i sprawy z nim związane to artykuł o Biegu Na Stare Wierchy który się odbył 14.09.2013 publikuję dopiero teraz. Myślę że warto, bo podobnie jak Półmaraton Forresta cykl ten oddaje doskonale klimat biegania w górach i specyficzną atmosferę z tym związaną . W tym roku obyły się cztery biegi w ramach tegoż cyklu – na Czantorię ( Beskid Śląski ) , Śnieżkę ( Karkonosze ) Radziejową ( Beskid Sądecki ) i Stare Wierchy ( Gorce ). Jeśli kto miał czas, zdrowie , chęci, trochę grosiwa :) to mógł oblecieć cztery imprezy, zwiedzić najbardziej urokliwe miejsca Polskich Gór i powalczyć o podium w klasyfikacji generalnej swojej kategorii. Jeśli nie to wybierał „ swój „ bieg i dawał na nim z siebie wszystko. Ja osobiście mam sentyment do Biegu na Radziejową z racji tego że zaliczyłem na nim swój „ góralski „ debiut w 2011 roku , ale w tym roku zbiegał się on z Chudym Wawrzyńcem na którym startowałem. Poza tym został skrócony z 24.5 km do 10.1 km i ramach tej wersji skróconej zostały rozegrane Mistrzostwa Polski Weteranów w Biegu Górskim. Tak więc wybrałem ja i moi koledzy Jarek Oleksy i Zbyszek Śmieszek zawody w Rabce-Zdroju. Zawody mi te tym bardziej spasowały że dwa tygodnie później wybierałem się na Maraton Warszawski i taki ostatni ostry trening był dla mnie jak znalazł, a chłopaki mieli „ rozbieganie „ po 7 dolinach – 100 kilometrowej jeździe bez trzymanki po górach która odbyła się tydzień wcześniej w Krynicy-Zdroju. W tym roku miałem zawsze szczęście do idealnych dla mnie warunków pogodowych, tak było i tym razem . Około 13-15 stopni , lekkie zachmurzenie , bezwietrznie i trochę grząsko po opadach deszczu. Tuż przed 11 ustawiono nas, 113 zawodników i zawodniczek na scenie drewnianego Amfiteatru w Rabce -Zdroju. Byliśmy trochę jak aktorzy teatru czekający na początek spektaklu , tylko że oni raczej nie odliczają na głos czasu do podniesienia kurtyny, tak jak my. I punktualnie o godzinie 11 popędziliśmy ku przeznaczeniu :). Klika zdań o trasie tego biegu : dystans to około 20.80 km, suma przewyższeń to 1714 m.n.p.m. ( 857 / 857 ) niby nie tak wiele ale.... Ale ten bieg kryje kilka niespodzianek jak każdy górski – najpierw czeka cię około trzykilometrowa przebieżka po asfalcie pod lekką górkę , później pod jeszcze ostrzejszą górkę-podbieg ale na szczęście nie asfaltem czarnym i czerwonym szlakiem prowadzącym obok bacówki na Maciejowej do Schroniska PTTK na Starych Wierchach – najwyższym punkcie biegu ( 973 m.n.p.m. ) , punkcie pomiarowym na połowie trasy, i wodą do ostudzenie przegrzanej głowy, następnie jest bardzo ostry kilkukilometrowy zbieg hmm ścieżką ?:) prowadzącą przez na pewno kilka cieków wodnych, błoto , powalone drzewa, do asfaltowej wiejskiej drogi z której znowu spadamy z deszczu pod rynnę czyli pod ostry podbieg który wiedzie krętą wąską ścieżką niemal aż do samej bacówki na Maciejowej którą witasz po raz drugi , łyk wody przy niej i pędzimy raz w dół raz w górę aż do asfaltowej drogi , którą czeka cię około dwu kilkukilometrowy finisz do Mety na scenie wyżej wymienionego amfiteatru – gdzie po odebraniu bardzo ładnego ozdobnego medalu , kłaniasz się umęczony klaszczącej publiczności niczym aktor po zakończonym dobrze zagranym spektaklu – ale błagasz w myślach żeby nie bisowali :):). Co za pamiętam z tego biegu ? Na pewno te dwa podbiegi , kliku metrowy zjazd na tyłku i butach jak się okazało bardzo błotnistą ścieżką ?:) , to że kolega na mnie nie poczekał jak obiecał na Starych Wierchach a przecież się umawialiśmy :) , swój nowy rekord na tej trasie ( 2:03:13 ) ,i to co jeszcze charakteryzuje Mountain Maraton obok pięknych ,pełnych wyzwań tras?!, jak już wspominałem ładny medal , fajna koszulka , i wyżerka jaką trudno z najść na innych biegach :) ( schabowy , ziemniaki , surówka !! ) no i rzecz najważniejsza – fajna atmosfera :). Moi koledzy też byli zadowoleni to się rozbiegali po Festiwalu Biegowym w Krynicy-Zdroju , wykręcili niezłe czasy ( Jarek Oleksy – 2:07:42 , Zbyszek Śmieszek 2:19:45 ) i podobnie jak ja miło spędzili większość sobotniego czasu.

      Zawody wygrał cichy, skromny, młodziutki Gorczyca Bartosz ( 1:29:39 ) przed niemal legendarnymi biegaczami górskimi Danielem Wosikiem ( 1:30:55 ) i Piotrem Koniem ( 1:33:10 ). Wśród pań triumfowała obok Izabeli Zatorskiej najbardziej utytułowana polska zawodniczka górska Dominika Wiśniewska-Ulfik ( 1:41:25 ) , przed Marią Cebo ( 1:43:26 ) i Ewą Majer ( 1:51:10 ). Czyli bieg naszpikowany był niemal wszystkimi najlepszymi góralami :). Ciekawostką były tutaj hmm Puchary dla najlepszych w Open i poszczególnych kategoriach. Ujmując skrótowo były to ciężkie i pokaźnych rozmiarów kamienie z tabliczką w i na nich. Chyba dla tego były niektórym tak ciężko jeść z podium i zanieść ten osobliwy puchar do auta. Jakie miejsce zajmie w domu ? :):).

2013-10-17 22:37:26 admin, wyświetleń 3254